wtorek, 3 czerwca 2014

Odżywianie - gluten

Dzisiaj takie małe przemyślenia. 

   Ostatnio rzuciła mi się w oczy reklama, w której producent chwali się tym, że jego produkt nie zawiera glutenu. Od razu moja złośliwa cząstka zapytała " a dlaczego nie chwali się, że nie ma laktozy? albo orzechów arachidowych? też uczulają". Ale dobrze wiem, że reklama mała raczej na celu podkreślenie, że produkt nada się do modnej ostatnio DIETY BEZGLUTENOWEJ.

Jako, że mój zawód opiera się na żywieniu i żywności, to co nie co wiem-tak w roli wyjaśnienia.


Jakiś czas temu natknęłam się na youtube na pewien filmik : https://www.youtube.com/watch?v=AdJFE1sp4Fw
Amerykanie pytani czy stosują dietę bezglutenową - oczywiście. A co to jest gluten? - nie mam pojęcia...

Więc ekstremalnie krótko:
Gluten to rodzaj białka występującego w pszenicy, życie, jęczmieniu i owsie. Odpowiada między innymi za to, że chleb jest elastyczny i po upieczeniu pachnie w przyjemny sposób, wiecie na pewno o jaki chodzi ( chleby bezglutenowe tak nie pachną).



Istnieje choroba - celiakia - która powoduje nietolerancję glutenu. Także, bardzo mi przykro, te osoby muszą odstawić produkty z glutenem.

Teraz moja opinia:
    A co do całej reszty? Co jakiś czas, ktoś wpada na pomysł wprowadzenia nowej rewolucyjnej diety, która zapewni, że będziemy szczupli, piękni i będziemy żyć wiecznie. Po jakimś czasie okazuje się, że to był totalny strzał w kolano ( np. dieta kwaśniewskiego, czy ducana). Dlatego nie rozumiem, dlaczego ludziom zdrowym mówi się, że nie mogą spożywać tego czy innego produktu. Mogą! To tak jakby zabronić pić mleka wszystkim, bo jest grono osób, które mleka nie tolerują ( a raczej laktozy). Węglowodany, czyli głównie produkty zbożowe, jakby nie patrzeć stanowią podstawę piramidy żywieniowej. I o ile dokładne % ile czego mamy spożywać do jakiś czas się zmieniają, to żywieniowcy absolutnie nie zmieniają zdania co do tego, że produktów zbożowych ma być w diecie najwięcej. 
Jeśli ktoś zdrowy nie chce jeść glutenu, z jakiegokolwiek powodu, to o ile będzie pamiętał o odpowiednich proporcjach ( piramid w internecie znajdziecie pełno), nie zaszkodzi mu to.
Ale cały szum obok różnych "rewolucyjnych diet" i podparcie się "pseudonaukowymi" dowodami zwyczajnie mnie smuci. Większość z nas wie tyle, ile podadzą mu media "ostatnio widziałam w telewizji, że...". A skąd mamy wiedzieć, kiedy media się mylą, a kiedy nie? Żywność to mój "konik", ale w innych dziedzinach pytam ludzi, którzy się znają na danej sprawie. Nie szukam w internecie  (nawet mój mąż wysłał kiedyś wiadomość do biura obsługi wikipedii, że na ich stronie pojawił się jakiś bubel, związany akurat z jego dziedziną - podziękowali, poprawili).

Rozpisałam się, ale clou sprawy jest takie, że są pewne rzeczy, modne w danym momencie, ale nie powinniśmy ślepo wierzyć we wszystko co nam mówią, tym bardziej jeśli sami nie mają o tym pojęcia. Każdy ma swój rozum i powinien robić to, co sam uważa za słuszne. A jak chcesz polepszyć jakość spożywanego pieczywa - zrób je sam, ale o tym innym razem ;)


PS. Moja opinia jest MOJA i oczywiście absolutnie nie musisz się z nią zgadzać, szanuję to.

3 komentarze:

  1. Masz rację. Mój mąż szukał ostatnio diety. Ja go opieprzyłam, że jak chcę się odchudzać, to niech się porusza więcej i nie pije piwka. Te diety co czytał były niebezpieczne dla zdrowia. Lepiej jeść owoce i warzywa i oczywiście zdrowo, a nie katować się dziwnymi dietami, które grożą, że wątroba może nie wytrzymać czy jakiś inny organ
    Pozdrawiam :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że chociaż Ty trzymasz rękę na pulsie ;)

      Usuń
  2. Diety? Po co diety? Wystarczy zmienić nawyki żywieniowe. Dieta jest na krótko i potem jest efekt jo-jo. A zmiana nawyków żywieniowych przysłuży Nam się na dłuuużej :)

    OdpowiedzUsuń